á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Jakie dzieci wyrastają na tytułowych szczęśliwych dorosłych? Po lekturze ma się przeświadczenie, że te dzieci, które wyrastały ucząc się świetnie ukrywać problemy przed wychowawcą byleby ten nie wtykał nosa i nie "rozwiązywał" konfliktu po swojemu Pozycja jest o tym jak wychować dzieci tak, (...) żeby TO RODZICE nie mieli z nimi problemów i żeby dzieci nie przychodziły ze swoimi problemami... Dzieci będą ukrywać swoje spory i problemy przed rodzicami żeby uniknąć konsekwencji prezentowanego przez autorkę podejścia wychowania. I to jest w książce idealnie ukazane: jak dzieci zaczynają unikać udziału rodziców w rozwiązywaniu konfliktów, bo wiadomo, że konflikt wtedy będzie rozwiązany tak, żeby rodzice nie odczuwali skutków konfliktu i nie mieli problemów choćby ze słuchaniem awantur.
Autorka uważa za swój sukces wychowawczy to, że po absurdalnie długich rozmowach i negocjacjach z dziećmi dzieci te drugi raz nie będą chciały angażować rodziców w ich problemy, właśnie dlatego żeby uniknąć tych absurdalnie długich rozmów... Po przemaglowaniu syna kilka godzin ten wolał drugi raz na oczach rodziców awantur nie robić.
Czyli jak wychować dzieci, żeby rozwiązywały problemy same lub po prostu je ukrywały, bo rozwiazywanie ich z rodzicami jest zbyt irytujące, męczące i niezadowalające z punktu widzenia dzieci i to jest wtedy SUKCES autorki!
Autorka wprost napisała, że w innej rodzinie w której również pomagała rozwiązać problem z dzieckiem też osiągnęła swój SUKCES, tylko że to dziecko już nie chce żeby ta ciocia była zapraszana do ich domu...
Jeśli kogoś przekonałam do lektury to polecam, pozycja jest krótka i gdyby nie regularne dysonanse poznawcze w jakie wprawia wystarczyłaby na jeden wieczór